2011-07-19

Cyndi Lauper

Czas zająć się czymś niebezpośrednio związanym z przemyśleniami życiowymi. Będę pisał o muzyce.
Pierwsza pod lupę pójdzie amerykańska gwiazda Cyndi Lauper. Tym którzy jeszcze jej nie znają można powiedzieć, że jest jedną, obok Madonny, z bardziej rozpoznawalnych symboli lat 80. Zawdzięcza to nie tylko swoim piosenkom, ale również charakterystycznemu wizerunkowi scenicznemu. Dziwaków nigdy nie brakowało, aczkolwiek ją szczególnie zapamiętałem. Najbardziej rozpoznawalnym teledyskiem Cyndi jest ten do piosenki Girls Just Want To Have Fun.


Mógłbym skupić się na wątkach biograficznych, nie zrobię tego jednak, bo nie chcę kopiować Wikipedii. Muzykę opisywać przy pomocy słów też trudno. I co teraz? Może dać kolejny teledysk? 


She bop, to piosenka z podtekstem erotycznym, acz przedstawiona tutaj raczej w sposób humorystyczny. Ponoć można od tego oślepnąć, całe szczęście że nie ma "law against it yet".

Wizerunek wokalistki jest jeden w swoim rodzaju, trudno mi go jakoś zaklasyfikować. "She so unusual" to tytuł jej pierwszego solowego albumu. Charakterystyczny sposób poruszania się, mimika, elementy tańca, na scenie i na teledyskach dopełniają tego co chciano osiągnąć. Wykreowanie kontrowersyjnej postaci, którą łatwo obdarzyć sympatią.

Time After Time to jedna z tych piosenek którą gdzieś się słyszało a nie potrafi jej przypisać do żadnego wykonawcy. O ile oczywiście nie jest się odpowiednio obeznanym z muzyką.


Warto było by przypomnieć o piosence z filmu dla dzieci: "Goonies".


Miło widzieć celebrytów zaangażowanych w sprawy swojego otoczenia. Udział w filmie dla młodszej widowni jak najbardziej mogę uznać za taki wrażliwy gest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz